wisla cracovia janusz filipiak o sytuacji pasow i o utarczkach z menedzerami

Wiem, że kibic oczekuje od nas przede wszystkim dobrych wyników, dlatego zawsze walczymy o mistrzostwo i Puchar Polski. Będziemy mieli tego mistrza. Jestem o tym przekonany. Trzeba tylko trochę spokoju - mówi Janusz Filipiak. W rozmowie z Onetem prezes Cracovii i firmy informatycznej Comarch opowiada także o tym, jak pandemia wpłynęła na jego klub, o perypetiach z menedżerami oraz o rywalizacji z klubami, które są dotowane przez publiczne pieniądze.

Choć Cracovia nie jest jeszcze pewna utrzymania w PKO Ekstraklasie, nie obroni także Pucharu Polski, to Janusz Filipiak jest zadowolony z tego sezonu

W rozmowie z Onetem wyjaśnia powody swojego podejścia do wyników piłkarskiej drużyny oraz mierzy się z kilkoma innymi kwestiami. - To jest gra o potężną kasę, a piłkarze i menedżerowie z tej chciwości dostają małpiego rozumu - mówi w kontekście utarczek z menedżerami piłkarzy

Filipiak wyjawia, jakie były kulisy niedoszłej dymisji Michała Probierza. - Zrobiono z tego jakieś hokus-pokus - twierdzi właściciel Pasów

Prezes Cracovii odnosi się także do kwestii rywalizacji z klubami, które są finansowane głównie z publicznych pieniędzy. - Nie mówię, że są jakieś łapówki pod stołem, ale takie pieniądze łatwiej się wydaje. Dla mnie każda złotówka jest cenna. Można nazwać to chytrością, ale ja czuję się odpowiedzialny za każdy grosz - zaznacza Filipiak

Gdy rozmawiałem z Panem w grudniu, stwierdził Pan, że na dłuższą metę kluby nie wytrzymają gry bez kibiców. Sezon ma się ku końcowi, a trybuny nadal są puste.

Kluby, które miały przeważnie na meczach dużo kibiców, straciły cześć przychodów. Trudno jest powiedzieć, jak wielkie są to dziury finansowe, ale na pewno odbija się to w budżetach. Widać to choćby po tej wielkiej piłce europejskiej, gdzie kluby muszą się liczyć ze stratą setek milionów euro czy funtów.

Cieszę się, że nadal o mnie pamiętają

A Cracovia ile straciła w związku z pandemią?

Jakieś 3-5 mln zł. Tylko to nie jest tak, że ktoś w klubie siedzi i liczy na bieżąco te straty. W pełni poznamy te dane pod koniec kwietnia, gdy będziemy robić skonsolidowane sprawozdania kwartalne dla całej grupy.

Wiem, że mecz był sprzedany, bo sam zgodziłem się go puścić

W grudniu mówił Pan, że łącznie wyłożył Pan na Cracovię 150 mln zł. Jak głęboko jest Pan jeszcze w stanie sięgnąć do sakiewki?

Sięgnęliśmy już bardzo głęboko, bo właściwie za własne pieniądze wybudowaliśmy ośrodek w Rącznej. Wyłożyliśmy ponad 20 mln zł na tę inwestycję, a utrzymanie tych obiektów pochłania kolejne fundusze. Przykładowo sam nawóz do trawy kosztuje co kwartał 20 tys. zł. Wracając natomiast do wykładania pieniędzy, to Messiego nie kupimy. Tego formatu zawodnicy do nas nie przyjdą, więc nie ma potrzeby myśleć o tego typu wydatkach.